Powoli do przodu
Data dodania: 2014-10-19
W ostatnich dniach pogoda w miarę dopisuje, więc powoli posuwamy się do przodu z fundamentami.
Jak na razie nie wynajmujemy żadnej ekipy, bo szkoda na to kasy.
W prawdzie myśleliśmy, że wszystko pójdzie sprawniej, ale niestety z powodu planowanego rozpoczęcia eksploatacji górniczej w naszym regionie, dostaliśmy I kategorie szkód górniczych i tym samym fundamenty musiały zostać lekko zmodyfikowane.
Pod ławami musimy zrobić "poduszkę" z 30-sto centymetrowej warstwy pisaku i 10 cm chudego betonu. Na to wszystko 2x papa poślizgowa i dopiero na to lekko wzmocnione ławy.
Koparkowy wybrał nam ziemię na głębokość spodu ław. Resztę musieliśmy kopać ręcznie.
Wyrównaliśmy wykop, zrobiliśmy szalunki ław i zaczęliśmy pogłębiać.
Z racji tego, że mamy strasznie twarda glinę, kopanie ciągnęło się w nieskończoność.
Kształt samych ław i poszerzenia na stopy fundamentowe oraz kominy nieźle utrudniły ten etap prac
Na szczęście w sobotę udało się nam wsypać piach i zagęścić go, pozostawiając miejsce na chudziaka.
Jutro planujemy ostatnie poprawki przed wylaniem betonu, który przyjedzie we wtorek rano.
No i powoli zabieramy się za kolejną część prac :)
Jak na razie nie wynajmujemy żadnej ekipy, bo szkoda na to kasy.
W prawdzie myśleliśmy, że wszystko pójdzie sprawniej, ale niestety z powodu planowanego rozpoczęcia eksploatacji górniczej w naszym regionie, dostaliśmy I kategorie szkód górniczych i tym samym fundamenty musiały zostać lekko zmodyfikowane.
Pod ławami musimy zrobić "poduszkę" z 30-sto centymetrowej warstwy pisaku i 10 cm chudego betonu. Na to wszystko 2x papa poślizgowa i dopiero na to lekko wzmocnione ławy.
Koparkowy wybrał nam ziemię na głębokość spodu ław. Resztę musieliśmy kopać ręcznie.
Wyrównaliśmy wykop, zrobiliśmy szalunki ław i zaczęliśmy pogłębiać.
Z racji tego, że mamy strasznie twarda glinę, kopanie ciągnęło się w nieskończoność.
Kształt samych ław i poszerzenia na stopy fundamentowe oraz kominy nieźle utrudniły ten etap prac
Na szczęście w sobotę udało się nam wsypać piach i zagęścić go, pozostawiając miejsce na chudziaka.
Jutro planujemy ostatnie poprawki przed wylaniem betonu, który przyjedzie we wtorek rano.
No i powoli zabieramy się za kolejną część prac :)